á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Wiesław Weiss, dziennikarz muzyczny i pisarz, wieloletni redaktor naczelny „Tylko Rocka” (obecnie „Teraz Rocka”, prywatnie znajomy Tomasza Beksińskiego, po premierze filmu dał upust swojemu rozczarowaniu i zarzucił zarówno Grzebałkowskiej, jak i Matuszyńskiemu, iż postać Tomka w „Portrecie podwójnym” i „Ostatniej Rodzinie” jest przedstawiona fałszywie. Weiss uznał zatem, że Tomkowi należy się tytułowy „portret prawdziwy”.
To, co rzuca się w oczy już od pierwszych stron obszernego dzieła to ogrom pracy, jaki autor musiał włożyć, by książka zyskała na wiarygodności. Ogrom listów, relacji rodziny, przyjaciół, bliższych i dalszych znajomych Tomka sprawia, że trudno oprzeć się wrażeniu, iż Weiss kreśli istotnie prawdziwy portret Beksińskiego.
Oczywistym jest, że Weiss jest w tej „wojnie o portret” stroną broniącą Tomka. W Internecie natknąłem się na ciekawe porównanie Grzebałkowskiej i Weissa do prokuratora i adwokata, próbującego przekonać sąd do swojej wersji. Weiss nie ogranicza się bynajmniej do nieustannych pochwał i „wybielania” Tomka, który – co nie jest tajemnicą – był postacią niezwykle skomplikowaną i trudną. Autor umiejętnie prowadzi nas przez tunel zbudowany z jednej strony obrazami Tomka – mrocznego, depresyjnego, marzącego o śmierci, wiecznie poszukującego swojego ideału „Kobiety-Węża”. Przeciwną ścianę tworzą relacje opisujące Tomka jako dowcipnego pasjonata filmów (słynna miłość do horrorów wytwórni „Hammer” i filmów o Bondzie) i muzyki. Każde znaczące wydarzenie z życia bohatera jest dogłębnie analizowane, wyjaśniane i tłumaczone przez fragmenty rozmów, cytaty Tomka bądź osób, biorących w danym wydarzeniu udział.
Książka zachowuje względną chronologię – ewentualne przeskoki w czasie nie „gryzą w oczy”, a dobrze uzupełniają i wyjaśniają kontekst relacji. Jedyny słabszy (ale nie słaby!) punkt, który znalazłem, to seria podrozdziałów, w których członkowie kolejnych zespołów odkrywanych i wspieranych przez Tomka – moim zdaniem fragment nieco przydługi.
Weissowi należy się owacja na stojąco przede wszystkim za benedyktyńską pracę w wertowaniu listów, które chyba najlepiej uzupełniają treść tej biografii. „Portret prawdziwy” Tomka Beksińskiego to – poza oczywistą rolą biografii – kawał dobrej literatury, który czyta się z przyjemnością i zainteresowaniem. W przypadku tej książki, duża liczba stron zdecydowanie jest atutem.