á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Historię Gus'a poznajemy w momencie gdy chłopak z dnia na dzień popada w ruinę nie mogąc pogodzić się z utratą bliskiej mu osoby. (...) Zaczyna pić bez umiaru, wpada w towarzystwo, przez które zaczyna brać narkotyki, sypia z kim popadnie- a wszystko to z myślą, że uda mu się chociaż na chwilę zapomnieć o bólu, który odczuwa w sercu.
Wszystko trwa, aż do momentu kiedy na jego drodze staje tajemnicza, skryta i jak mu się na początku wydaje mało rozrywkowa dziewczyna o imieniu Scout.
Ich drogi splatają się na dłużej dzięki czemu z dnia na dzień coraz lepiej się poznają i z początkowej niechęci do siebie powstaje uczucie.
Razem z Gusem przechodzimy przez jego etapy żałoby i godzenia się z rzeczywistością, ale również obserwujemy jak szuka szczęścia i nadziei w każdym kolejnym dniu swojego życia.
Jak z pierwszej książki Pani Holden wiemy, autorka bardzo lubi budować napięcie w swoich powieściach i tajemnice skrywane przez ich bohaterów odkrywać przed czytelnikiem stopniowo. W tej pozycji również tego nie zabrakło- powoli poznajemy tajemnice Scout, jej przeszłości oraz rodziny, co sprawia, że czytelnik chce jak najszybciej poznać treść kolejnych stron.
Oprócz nowych interesujących i różnorodnych postaci, które zapadają w pamięci na długo i dzięki którym cała historia staje się kompletna, wracają bohaterowie poznani w "Promyczku" co jest świetnym zabiegiem, ponieważ czytelnik ma wrażenie, że spotyka dawno niewidzianych przyjaciół i dowiaduje się co u nich aktualnie słychać.
Książka niejednokrotnie wywołała na mojej twarzy uśmiech, niejednokrotnie zawstydziła mnie opisami intymnych zbliżeń, nie raz popłynęła mi łza po policzku ale również kilka razy udowodniła, że w życiu zawsze trzeba mieć nadzieję i warto cieszyć się każdym dniem.
Słyszałam wiele opinii, że "Gus" bardziej przypadł do gustu czytelnikom niż pierwszy tom- osobiście nie przyłączam się do tego stwierdzenia. Wciąż jestem pod wrażeniem "Promyczka" i uważam, że to właśnie on skradł moje serce i to tamta historia była mi bliższa.
Nie wiem czy to kwestia tego, że "Gus" jest napisany w innym stylu, który trochę mniej do mnie przemawia, czy dlatego, że historia Kate bardziej wpłynęła na moje uczucia i bardziej się z nią utożsamiam. Nie mniej obie książki są wspaniałe i obie serdecznie polecam.
"Gus" to idealne lekarstwo na złamane serce po lekturze "Promyczka". To on je poskleja i tchnie znów w czytelnika promyczek nadziei.